poniedziałek, 25 listopada 2013

Przekombinowana...

Tak ostatecznie sobie pomyślałam o tej tuniczko-sukience.
Totalna improwizacja, dzianina z odzysku, kołnierzyk również - ze starej bawełnianej serwetki.
Może jakbym stanęła na etapie szycia, efekt bardziej by mi odpowiadał, ale poniosło mnie dalej i postanowiłam ją zafarbować gradacyjnie.


 

Użyłam farby do farbowania na zimno Dylon:


Efekt wyszedł o to taki. Modelka jak widać średnio zadowolona ;)



Po głowie kołacze mi pytanie: z czym to nosić? Rajstopy? Getry? Spodnie? A może  nie nosić, tylko zamknąć w czeluściach szafy???

Pozdrawiam Leosia



5 komentarzy:

  1. Nosić! Jak zimno z rajstopami, jak gorąco z majtaskami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna sukieneczka :) Przyszyłabym tylko tą koroneczkę od dołu też :) A modelka może po prostu nie miała humoru ;) Ładnie wygląda to farbowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję! Myślę, że jednak poleży jeszcze w szafie i zaczeka do wiosny... Już ją widzę z popielatym płaszczykiem w jodełkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie biała ładniejsza była, też była bym zła :(
    ale ogólnie śliczna jest :) z rajstopkami fajnie wygląda jak są nawet takie kolorowe.
    Jola

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno nie chować do szafy...śliczne :) Chciałabym Cię wyróżnić. Jeśli masz ochotę wziąć udział w zabawie zapraszam!

    OdpowiedzUsuń