Kolejna kreacja świąteczna dla małej Mi. Powstała z elastycznego weluru, mięciutkiego i cieplutkiego w kolorze granatowym. Z przodu żabocik. Mankiety, dół i dekolt obszyty lamówką. Szablon zaczerpnięty z Ottobre Design 6/2012.
Bluzeczka powstała ze starej mojej bluzki w kolorze szarym, prawie grafitowym i resztek koronki kremowej ze srebrnym połyskiem (mam tych resztek z 5 m ;) ). Krój raglan. Czeka cierpliwie na Święta, gdzie taki delikatny błysk będzie idealnie się komponował z charakterem uroczystości, z ozdobami i blaskiem świec....
Udzierg własny. Marzył mi się taki gruby z warkoczami, ale bałam się, że dziecko mi się w nim ugotuje. Wiec jest bawełna z domieszką akrylu. Kolor miętowy, włóczka Salsa, kupiłam tu: www.e-dziewiarka.pl/ Wyszedł miękki i przytulaśny, ale do dzikich zabaw jednak za ciepły...
Kolejna sukienko-tunika, również z dresówki. Kolor to bordowa czerwień. Odrysowana " na oko" od innej bluzki. Wykończona przy rękawach mankietami z tej samej tkaniny, a przy dekolcie białą, szeroką lamówką i kokardą.
Przepraszam za jakość zdjęć, ale nie radzę sobie z ich robieniem w tym półmroku, jaki panuje teraz w naszej szerokości geograficznej...
Tak ostatecznie sobie pomyślałam o tej tuniczko-sukience. Totalna improwizacja, dzianina z odzysku, kołnierzyk również - ze starej bawełnianej serwetki. Może jakbym stanęła na etapie szycia, efekt bardziej by mi odpowiadał, ale poniosło mnie dalej i postanowiłam ją zafarbować gradacyjnie.
Użyłam farby do farbowania na zimno Dylon:
Efekt wyszedł o to taki. Modelka jak widać średnio zadowolona ;)
Po głowie kołacze mi pytanie: z czym to nosić? Rajstopy? Getry? Spodnie? A może nie nosić, tylko zamknąć w czeluściach szafy???
Wykrój pochodzi z numeru 9/2012. Materiał - dzianina z puszkiem w kolorze morskiej zieleni pochodzi ze sklepu ABC Tekstylia i była zakupiona rok temu, albo i dawniej. Niestety trochę się wstąpiła w praniu. Niemniej jednak bardzo lubię tę tuniczkę :)
Tył nie wyszedł zbyt efektownie, bo ciągle mam problem z wszywaniem zamków krytych. :(