Bawełna w mieszance, zakupiona dawno, dawno temu. Czekała na cud ;) Cud nadszedł wraz z Burdą 3/2016 i wykrojem 102 :) Po drobnych modyfikacjach (szczególnie w wyglądzie rękawów) powstała ta bluzka.
Bluzka z kwiaciastej bawełny, cudna kolorowa. Humor modelki mniej niż średni ;) Co nieco o bluzce: uszyłam ją z bawełny Riley Blake kolekcja Apple of my Eye, która zalegała w mojej szafie od czasów tego wpisu: Byłam i przepadłam. Cieszę się, że jej mole nie zjadły, tak długo czekała na swoją kolej ;) Bluzeczka ma krój o linii A - delikatnie rozszerza się ku dołowi. Wykończyłam ją lamówką w kratkę, pochodzącą z tych samych zakupów co tkanina :) Z tyłu bluzki pęknięcie z guziczkiem ułatwiające zakładanie. Po lewej stronie mała kieszonka na skarby.
Wszystkie spódniczki z tego posta to były wcześniej moje ciuchy, które mi się znudziły. Pierwsza to ex spódnica, pozostałe dwie to ex bluzki :) Niestety, nie zrobiłam zdjęć przed, wiec musicie mi uwierzyć na słowo. Cała filozofia z nimi polegała na równym ucięciu od dołu i wszyciu gumki. W pierwszej spódnicy poszłam "na łatwiznę" i przyszyłam materiał do gumki, po wcześniejszym ułożeniu go we fałdy. Pozostałe dwie mają gumkę wszytą tylko z tyłu. Z przodu zostały przymarszczone i ozdobione tkaną tasiemką. Dostały drugie życie i świetnie się sprawują jako ulubiony letni tyłkozakrywacz mojego dziecka ;)