czwartek, 21 stycznia 2016

Mam tę moc

Pomysł na karnawałową kreację mała Mi miała już we wrześniu.Wszystko przez to, że wałkowała akurat film Kraina Lodu, obwieściła wszem i wobec, że w karnawale będzie nam miłościwie panującą królową Elsą :)

Podłapałam trochę temat, gdy w miedzy czasie okazało się, że mała będzie uczestniczyć w uroczystości Powitania Króla Stanisława Leszczyńskiego w naszym rodzinnym mieście. Potrzebna do tego była sukienka księżniczki, której akurat nie posiadała. Postanowiłam nie rozdrabniać się i zamiast dwóch kiecek uszyłam jedną: w wersji okrojonej była sukienką na pierwszą uroczystość i stanowiła świetną bazę do uszycia sukienki dla małej Elsy.

Wykrój zaczerpnęłam z Burdy 12/2013 model 142. Przedłużyłam tylko rękawy i spódnicę. Uszyłam ją z niebieskiej satyny, a górę z elastycznego tiulu. Linię łączenia przodu ozdobiłam taśmą z cekinami.

To było na początku jesieni. Do od tego czasu moje maleństwo zmieniło koncepcję przebrania. Chciało zostać koniem Pony, kotem lub motylem. Sukienka poszła w zapomnienie. Ale przypomniałam sobie o niej przeglądając tutorial u Oulala. Nabrałam dzięki temu ochoty na jej dokończenie, czyli doszycie peleryny. Tyle chyba jeszcze w sobie mocy mam ;) 

Czekajcie na rezultaty. 


Pierwsza przymiarka i już radość w oczach :)
Zobaczmy jak to leży...




Pozdrawiam Leosia


1 komentarz:

  1. Ale piękna Elza :) Ta bajka to ma dopiero moc, już ze 3 lata jest "modna" i końca nie widać :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń