Przerobiłam ją więc w najprostszy znany mi sposób:
- oznaczyłam sobie długość sukienki mierząc od dołu, było to ok. 44 cm,
- uciełam ok. 15 cm tkaniny od góry, zostawiając spory zapas na podłożenie,
- oznaczyłam tunele na gumki, a z pozostałości tkaniny uszyłam troczki,
- oto efekt końcowy:
Pozdrawiam Leosia
Prześliczna sukienka:) Córka jak widać zachwycona:)
OdpowiedzUsuńUrocza sukieneczka:] Ja też nie mam serca wyrzucać odzieży więc albo przerabiam, albo tnę na kawałki do patchworku.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Córeczka oczywiście zachwycona, bo uwielbia sukienki. Co do nie używanych ciuchów, każdy oglądam z uwagą nim wyrzucę (stety lub niestety). Takie do patchworków tez mam, ale jeszcze żadnego nie uszyłam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam