Pochłonięta nadciągającą jesienią i nieuchronnym sezonem przedszkolnym znalazłam chwilkę by zagosopodarować zalegające od dawna różowo-czerwone płótno w białe tulipanki. Znalazłam mu do pary różową flanelkę i dodałam między nie wkład ocieplający. Całość przepikowałam jak potrafiłam (czyli czasem nierówno ;) ) i oblamowałam tkaniną wierzchnią.
Wyszła całkiem urocza kamizelka, która troszkę przypomina waciak w wersji lux ;) Całość wyszła delikatnie sztywna, ale sztywne było płótno, wiec pewnie to jego "wina". W przygotowaniu wersja ze starej poszewki w turkusach :)
Pozdrawiam Leosia
Urocza kamizelka :) fajnie będzie chronić plecki w chłodniejsze dni :)
OdpowiedzUsuńLubimy bardzo kamizelki, co sezon jakąś szyję dla małej :)
UsuńPodoba mi się ten waciak - słodziak :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńUwielbiam takie ciuchy!!! Jak tylko robi się chłodniej to dogrzewam grzbiet i nic mnie nie rusza, zanim zacznie się sezon grzewczy :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie.... Dlaczego ja nie mam dla siebie takiego podgrzewacza hmmm
Usuńo jeju, przecudowna!
OdpowiedzUsuńO jacie.... dziękuję :)
UsuńKufajka! znam to słowo z dzieciństwa i dawwwnooo go nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńpięknie Ci wyszła :)
No własnie mi też ;) Mam do niego jakiś sentyment :)
UsuńWow! Podziwiam za cierpliwość ja pikowanie omijam z daleka :-) Piękna kufajka :-)
OdpowiedzUsuńPikowanie to przypłaciłam niezłym bólem głowy ;) I musiałam robotę odłożyć na parę dni :P
OdpowiedzUsuńcudna kamizelka a i modelka pełna uroku :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy ;)
Usuń