środa, 5 marca 2014

Różowa kołowanka

O mały włos zapomniałabym o tej sukience. Dziecię by mi w sekundę z niej wyrosło, na kim bym ją wam zaprezentowała ;) Skorzystałam wiec z dobrego nastroju Mi i z tego, że akurat siedzimy uziemione w domu i zrobiłam mini sesyjkę.

Parę słów o samej sukience. Uszyłam ją z bawełnianej dzianiny. Wzorowałam się na koszulce, jak to u mnie bywa. Z dołem już mi nie poszło tak gładko, przyłożyłam się do sprawy i zrobiłam "poważną" konstrukcję. Instruktaż znalazłam TU. Bez niego bym sobie raczej nie poradziła, dziękuję ;)
Ale byłoby zbyt pięknie, jakby się na pierwszym podejściu do ciucha zakończyło. Po krótkim użytkowaniu i wypraniu okazało się, że sukienka ma "ogony". Cóż, urok dzianiny? Wyglądało to na tyle tragicznie, że się wzięłam za poprawkę ;)

Efekt podziwiajcie poniżej ;)





To je to! ;)

Pozdrawiam Leosia

9 komentarzy:

  1. Słodkości! - spódniczka i modeleczka :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) Idziemy w pastele na wiosnę :)

      Usuń
  2. Bardzo ładna sukienka, moja córka też lubi kręcone.Śliczna modelka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Misia mówi: "durlu durlu du" na kołowanki ;)

      Usuń
  3. Nie nooo, uroczek! Dół z koła to najwspanialsza rzecz pod słońcem a małe wygląda przepięknie! Jak wyrośnie to możesz albo obciąć rękawy albo doszyć do nich ściągacze i jeszcze sobie pośmiga, chyba że długość mocno się podniesie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, kawałek różowej dzianiny plus kwiaciate getry i wszyscy robią maślane oczy, nieważne że toto właśnie zlazło z lampy i patrzy co tu dalej zbroić :P
      Dziękuję za podpowiedź, może trochę u nas jeszcze zostanie ta sukienka :)

      Usuń